wtorek, 15 stycznia 2013

Holding on to a dream 2. Wszystkie ciężkie myśli będą chciały Cię przytłoczyć, ale nie dzisiaj


     *muzyka*


     Pierwszy raz udaje mi się zagrać bez ani jednego błędu. Widać postępy, a raczej słychać. Nelly chyba też to zauważyła, bo cała promienieje ze szczęścia.
     - Wiedziałam, że w końcu ci się uda! – chwali mnie uradowana blondynka – W nagrodę możesz ją sobie zabrać do domu – dodaje wskazując na gitarę w moich rękach.
     - Żartujesz? – dziwię się i posyłam jej pytające spojrzenie.
     - Nie. Przyjmij ją jako prezent. Jutro masz urodziny, pamiętasz jeszcze? – pyta.
     - Nawet mi nie przypominaj… - odpowiadam z żalem w głosie.
     Dwudzieste urodziny. Koniec bycia nastolatkiem. Z czego mam się niby cieszyć?
     - Nie będzie aż tak źle – pociesza mnie Nells – Trochę się zabawisz, to nawet dla ciebie wskazane. Ostatnio chodzisz jakiś taki… przybity – stwierdza i próbuje nawiązać ze mną kontakt wzrokowy, ale jej to uniemożliwiam i spuszczam głowę na dół – Tom, co się stało? Przecież widzę, że coś jest nie tak – próbuje ze mnie wyciągnąć informacje.
     - Wszystko w porządku, nie martw się – przekonuję ją i mocno przytulam – Dziękuję za gitarę – dodaję i chowam instrument do czarnego pokrowca.
     Nagle drzwi pokoju gwałtownie się otwierają, a naszym oczom ukazuje się niewysoki blondyn o szarych tęczówkach. To Tyler, brat Nelly. Przygląda się nam z cwaniackim uśmieszkiem, podpierając o framugę drzwi.
     - Co robicie? – pyta  i unosi jedną brew.
     - Nie interesuj się – odpowiada z irytacją jego siostra i uwalnia się z moich objęć.
     - Czyli tak jak myślałem… - mówi tajemniczo i się odwraca, by chwycić za klamkę.
     - Co takiego powstało tym razem w twojej chorej wyobraźni?! – wybucha Nells, aż jej źrenice się rozszerzają.
     - No wiecie… - spogląda na nas przez ramię – Robicie nieprzyzwoite rzeczy… - oznajmia, a ja otwieram usta ze zdziwienia. Wiem, że nigdy specjalnie mnie nie lubił, ale żeby coś takiego odwalać? Tego się po nim nie spodziewałem.
     - Porąbało cię?! – pytam podniesionym tonem.
     - Stary! – próbuje mnie uspokoić Tyler – Wyluzuj… wystarczy, że przekonasz moją siostrzyczkę, żeby zajęła się niewielkim stosem naczyń po obiedzie – dodaje, a ja ze współczuciem patrzę na Nells.
     - Nie będę za ciebie odwalać roboty gówniarzu! – krzyczy blondynka, a ja obejmuję ją ramieniem.
     - Czyli doliczamy jeszcze obrażanie mojej osoby… - zamyśla się przez moment i dodaje – To skoczę po kilka brudnych szklanek do mojego pokoju.
     Wychodzi, trzaskając ze śmiechem drzwiami.
     - Debil – syczy przez zęby Nelly i próbuje ukryć twarz w mojej koszuli.
     - Ej, mała – szepczę, a ona przygląda mi się z pytającym wzrokiem – Nie przejmuj się nim. To tylko zbłąkany nastolatek, próbuje zwrócić na siebie uwagę. Kiedyś mu przejdzie.  – próbuję ją pocieszyć.
     - Kiedyś pewnie tak… - odpowiada zrezygnowana szesnastolatka.
     - Na pewno – zapewniam ją i wstaję z kanapy – Powinienem już iść – stwierdzam i patrzę na zegarek, jest kilkanaście minut po dziewiętnastej – Jeszcze raz dzięki za gitarę – mówię i lekko się uśmiecham i podchodzę do drzwi, ale w ostatniej chwili się odwracam – Na serio nie żartowałaś i mogę ją wziąć? – upewniam się szeptem, wskazując na instrument, który mam przewieszony przez lewe ramię.
     - Jasne, że tak! – potwierdza Nells – Zaczekaj! – woła, gdy naciskam na klamkę. Wstaje gwałtownie z kanapy i zaczyna przeczesywać zawartość jednej z szuflad jej biurka.
     Ja w tym czasie lustruję wzrokiem jej pokój, nie wiele się zmienił od czasów dzieciństwa. Ściany nadal mają ciepły, pomarańczowy odcień, a zestaw karmelowych mebli wraz z czarno białym dywanem we wzór szachownicy zdaję się tworzyć nierozłączną całość. Zawsze lubiłem to miejsce, biła od niego jakaś nieopisana pozytywna energia, do której mnie tak ciągnęło. Teraz wiem, że ta energia należy do Nelly.
     - Obiecałeś, że się zastanowisz – odzywa się moja przyjaciółka i macha mi przed oczami ulotką dotyczącą przesłuchania.
     Szukają młodych talentów. To chyba nie dla mnie. W tym biznesie trzeba mieć naprawdę dużo charyzmy, żeby ktoś zwrócił na ciebie uwagę. Jednak główne hasło na reklamie głosi Daj się usłyszeć! Wzbudza to we mnie zainteresowanie. Nie potrafiłbym przekonać do siebie ludzi głupim gadanie, ale głosem… jestem gotowy spróbować. Tylko czy to ma w ogóle jakiś sens? Takich jak ja będzie tam wielu, a szanse na to, że wybiję się ponad poziom są tak małe, że aż niewidoczne.
     - I tak właśnie zrobię – odpowiadam i chowam ulotkę do kieszeni jeansów.
     - Mam nadzieję, że słusznie postąpisz – mówi Nelly z nieukrywaną nadzieją w głosie. Wiem, że bardzo by chciała, żebym spróbował.
     - Ja też – odpowiadam.
     Nells odprowadza mnie do drzwi i na pożegnanie całuje w policzek. Takie zachowanie musi dość dziwnie wyglądać - tak jakbyśmy byli parą albo coś w tym stylu. W ostatnim czasie coraz bardziej zaczyna mnie to dobijać. A bardziej fakt, że sprawia to tylko takie wrażenie, a w rzeczywistości nie jest prawdą.
     - Do jutra – żegnam się – Przyjdźcie wcześniej to pogadamy.
     - Wcześniej nie mogę, muszę czekać aż rodzice wrócą z pracy – mówi blondynka z żalem i odwraca się, by sprawdzić czy ktoś nas podsłuchuje – Zgubiłam klucze, a nie mogę zostawić otwartego domu – wyznaje szeptem.
     - A Hope? – pytam. Przecież ktoś oprócz jej rodziców i niej samej musi mieć zapasowe klucze.
     - Na nią nie mogę liczyć… jest jeszcze gorsza niż Tyler, a poza tym te klucze były wspólne. Mam szczęście, że się jeszcze nie zorientowała, że zniknęły – żali się blondynka ze smutkiem. Nagle unosi do tej pory opuszczoną głowę i niepewnie się uśmiecha – Ale co ja ci będę opowiadać o swoich problemach, na pewno masz dość własnych – stwierdza.
     - Teraz nie ma ludzi bez problemów – podsumowuję – No ale, mówi się trudno… do zobaczenia jutro.
     - Cześć – mówi Nells i zamyka za mną drzwi.


     4 sierpnia, niedziela   

     Jeszcze pięć minut i wstaję. No ok, dziesięć. Ewentualnie piętnaście, ale po co mam się spieszyć? Dzisiaj moje urodziny i mam prawo robić co mi się podoba. Stary nawyk z dzieciństwa: mój dzień - wszystko mi wolno. Przecież już od dawna nie mam żadnych ograniczeń. Stale o tym zapominam…
     Przeraźliwy dźwięk budzika rozbrzmiewa nagle na parapecie okna w moim pokoju. Cholera, zapomniałem go wyłączyć. Leniwie podnoszę się z pozycji leżącej i przecieram zaspane oczy. Pierwszym co widzę jest wytapetowany sufit, potem przenoszę wzrok na ściany w kolorze budyniu waniliowego z kilkoma obrazami po lewej i oknem po prawej.  Mrużę oczy i próbuję dojrzeć zegar wiszący naprzeciwko mojego łóżka. Jest piętnaście po dziesiątej.
     Przez kilka minut jakbym był zahipnotyzowany w jakimś transie, gapię się przez okno na ptaki w gnieździe. Takie widoki to plusy mieszkania na trzecim piętrze… chociaż jakby się zastanowić, to ktoś mógłby to wziąć za minusy. A zresztą… to nieistotne.
     Zwlekam się z łóżka w żółwim tempie i podchodzę do szafy, by zabrać z niej jakieś ubrania. Wybór pada na T-shirt z napisem YOU CAN'T ARREST ME, I'M A ROCKSTAR i niebieskie, rozdarte na kolanie jeansy, które moja babcia pewnie uznałaby za nadające się do wyrzucenia, albo w najlepszym wypadku do zszycia.
     Po wykonaniu ciągu porannych czynności udaję się do kuchni, żeby przygotować sobie coś do zjedzenia. Smażę naleśniki, wygwizdując przy tym podłapaną z radia melodię. Kiedy są już gotowe, z pełnym talerzem rozsiadam się przed telewizorem. Jednak nie jest mi dane na spokojnie zjeść ten posiłek. Ktoś zaczyna niecierpliwie dzwonić do drzwi. Zirytowany odkładam moje śniadanie na szklany stolik i podchodzę do drzwi wejściowych. Po drodze przeglądam się w lustrze wiszącym na ścianie w holu. Lepiej wiedzieć jak się wygląda, niż się potem wstydzić.
     Nikogo nie zapraszałem, więc kto to może być? Moja niewielka, urodzinowa impreza zaczyna się dopiero o osiemnastej. Niewielka, bo w wąskim gronie, składającym się z samych znajomych.
     Otwieram drzwi, nie patrząc uprzednio przez wizjer i doznaję szoku, gdy widzę kto okazuje się być moim gościem, a bardziej gośćmi…    


Hej ;3
Chyba tydzień nie dodawałam.. ale dzisiaj nie poszłam do szkoły, bo miałam kolędę i jest. Taki trochę nudny, ale to początki dopiero xd

Dedyk dla wszystkich czytelników, a w szczególności dla takich zacnych ;D osób jak:
- Claudia Xyz
- Just XD
- Marlena
- Mela
- Nadia
- Patrycja
-
Nightmare.
- Katy
- Ancysko
- flo


btw. Dziękuję za ponad 17 000 wejść!
Kocham Was <33
Do następnego ;];*


10 komentarzy:

  1. Czyżby reszta TW? nie wiem czy sie znają, ale według mnie tak xd
    dawaj kolejny!

    ps. huhuhuh pierwsza!

    OdpowiedzUsuń
  2. Obstawiam tak jak flo. :D
    Achh! Dziękuje za dedykację, nie spodziewałam sie ;]
    Dawaj szybkoo następny, bo zaczyna się ciekawie :D
    Buźki Marlenaa:***

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za dedyk
    wspaniały rozdział
    aż nie moge doczekac się kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm to będzie Nells tylko ... nie wiem kto jeszcze... duży misio !? ;p
    dziękuję za dedyk !
    weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto przyszedł ?! Kto przyszedł ?! Ach, już się nie mogę doczekać następnego rozdziału <3
    I bardzo dziękuję za dedyk <3 Bardzo mi miło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu , jak zwykłe wspaniale . Nie mogę się doczekać kolejnego , a w szczególności tych gości ;) i THX za dedyk ;* Nadia

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz że jest zajebiste ^^
    Jak zwykle świetne ;*
    KTO PRZYSZEDŁ NO. c:
    Dawaj, dawaj xd
    Nexta i weny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. hmm niespodziewani goscie...kto to moze byc...hmm...jego rodzice? bo pewnie nie Nells a z reszta TW chyba az tak dobrze sie nie zna skoro dopiero ma isc na casting ;) czekam na nexta :P

    OdpowiedzUsuń
  9. oczywście że The Wanted przyszło :D
    idę o zakład, dokładnie tak, dokładnie tak jak dokładnie jak Mag xD czy jakoś tak to leciało :D
    rozdział świetny zresztą co się dziwić :D
    zawsze był świetny :D
    dobra ! :D
    teraz uwaga uwaga ! :D
    akcja HELP THE WANTED!
    jak wiesz, albo nie wiesz The Wanted zostali nominowani na virgin media jako najlepszy band, ale pobija ich 1D trzeba im pomóc!
    więc wbij:
    http://www.virginmedia.com/music/awards/best-group.php
    możesz oddać nawet tysiąc głosów i każdy się liczy ;) ważne żeby TW wygrało ! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojojoj ! Któż to może być ?
    Mimo, że mam pewne podejrzenia to ich nie zdradzę ^^
    Zobaczymy czy się sprawdzą ;)
    A tak w ogóle to bardzo Cię przepraszam, że nie przeczytałam tego wcześniej ;c
    Nie wiedziałam co traciłam...
    A teraz szybciutko dodaj następny rozdział ! ; pp

    Zapraszam również do mnie:
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń