wtorek, 8 stycznia 2013

Holding on to a dream 1. Ja śnię o niej, ona widzi innych


     *muzyka*

  
     3 sierpnia, sobota

     Typowe sobotnie popołudnie. Jak co tydzień pukam w dębowe drzwi domu Nelly i czekam aż ktoś mi otworzy. Tym razem wypada na Hope, jej starszą o trzy lata siostrę. Szczupła, rudowłosa dziewczyna wita się ze mną i posyła mi delikatny uśmiech, który odwzajemniam. Gestem każe mi wejść do środka i zamyka za mną drzwi. Wieszam kurtkę obok drzwi i zdejmuję buty. Przekraczam próg salonu, z którego już tylko niedługi korytarz dzieli mnie od pokoju mojej przyjaciółki. Przez cały ten czas czuję na sobie wzrok Hope. Kiedyś Nells powiedziała mi w sekrecie, że jej ruda siostra na mnie leci. Byłem w szoku i popatrzyłem na nią z miną idioty. No bo bądźmy szczerzy, taka dziewczyna jak ona… kompletnie do mnie nie pasuje. Jest przeciwieństwem Nells w każdym calu. Ok, może poza urodą. Obydwie są piękne, ale tylko jedna z nich jest w moim typie. Nelly.  
     Odwracam się w kierunku Hope i spoglądam dziewczynie w oczy. Są niemal tak samo błękitne jak jej siostry, jednak z jednym wyjątkiem. Nie mają w sobie tego błysku, który tak pociąga mnie u Nelly. Już mówiłem, że jest według mnie dziewczyną idealną? Pewnie jeszcze nie raz wam o tym przypomnę.
     Chwytam za klamkę od drzwi oklejonych tapetą w kolorowe elipsy i powoli je uchylam, żeby przypadkiem nie obudzić blondynki. Tak, jak myślałem. Nells śpi w najlepsze w swoim fotelu z ołówkiem w jednej ręce i zeszytem w drugiej. Delikatnie wyjmuję z jej dłoni brudnopis i otwieram go na ostatniej zapisanej stronie. Moją uwagę przykuwa tytuł na samej górze.
     Trzymam się marzenia”
     
Po przeczytaniu kilku linijek orientuję się, że to piosenka. Uśmiecham się sam do siebie i kontynuuję lekturę. Ona naprawdę ma talent jak na szesnastolatkę. Większość tekstów piosenek, które słyszę w radiu, tak naprawdę nie mają większego sensu. A ten ma, jest o marzeniach, o tym, że trzeba za nimi podążać… każdy to zrozumie. W końcu, kto nie ma marzeń i nie chciałby ich spełnić? Nie poznałem jeszcze w swoim niedługim życiu takiego człowieka. Sam mam marzenie. Chciałbym zrobić karierę w branży muzycznej, ale większość ludzi z mojego otoczenia mi to odradza. Poza jedną osobą, którą oczywiście jest Nelly. Wspiera mnie w tym co robię, a mianowicie komponuję muzykę. Nells daje mi lekcje gry na gitarze, bo jak się sama na ten temat wyraziła: Coś o tym wiem, gram od momentu, kiedy nauczyłam się trzymać gitarę. Dlatego obiecałem jej, że kiedyś jeśli uda nam się jakoś założyć i wypromować zespół będzie moją ulubioną gitarzystką. Wtedy tylko się zaśmiała i popatrzyła na mnie z nadzieją w oczach. Wiem, że ona wierzy w naszą miłość… oczywiście do muzyki. Nigdy nie powiedziałem jej, że czuję do niej coś więcej, a to trwa już ponad rok. Boję się jednak tego jakby zareagowała, ale najbardziej obawiam się, że to byłby koniec naszej przyjaźni. To by było najgorsze, straciłbym coś, co trzyma mnie przy życiu… Rok temu tak mało mi tego zostało, że kiedy Nelly wyjechała na miesiąc na wakacje, chciałem ze sobą skończyć. Tu nie chodziło tylko o kiełkującą w moim sercu miłość do niej. Miałem problemy w domu. Skończyłem liceum i chciałem dalej się kształcić, tylko w bardziej sprecyzowanym kierunku. Zależało mi na przyjęciu do Królewskiej Akademii Muzycznej w Londynie, ale gdy tylko mój ojciec się o tym dowiedział, moje plany legły w gruzach. Wytrzymałem wszystko, co mówił mi na ten temat poza jednym. Jednym zdaniem, które wyryło mi się w pamięci i cholernie mnie zabolało. „Śpiewać może każdy bezdomny na ulicy, więc jeśli jesteś pewien, że chcesz to robić, to zabieraj walizki i wynoś się z tego domu.”
     Według mojego ojca byłem nikim i pewnie nadal jestem. Szczególnie po tym jak się wyprowadziłem z Bolton i od roku nie mam z nim ani matką żadnego kontaktu. Chociaż Manchester jest niecałe trzynaście mil od nich, to i tak nawet na Święta nie przyjechali. Na pewno mieli czas. Co to jest półgodziny jazdy samochodem? Wiem, że sam mógłbym ich odwiedzić, ale jakoś nie potrafię się w sobie zebrać… albo mi po prostu nie zależy. Gdybym nawet się do nich wybrał pierwszym pytaniem, jakie by padło z ich ust byłoby Jak ci poszło w nowej szkole? Skłamałbym, że świetnie, bo tak naprawdę przerwałem naukę i przez ten rok pracowałem w pobliskim McDonaldzie, żeby mieć czym zapłacić czynsz za mieszkanie w bloku. Na początku chciałem pojechać od razu do Londynu, ale nie miałem na to wystarczająco dużo oszczędności, dlatego wybrałem Manchester. To miasto ma jeden wielki plus – wystarczy, że wsiądę na motocykl i w przeciągu piętnastu minut jestem pod domem Nelly. Ona naprawdę wiele dla mnie znaczy. Bez niej bym sobie nie poradził w niektórych sytuacjach. Tak jak teraz. To ona mnie wspiera w tym, bym spróbował zacząć od września naukę w szkole muzycznej, która znajduje się w moim mieście. W prawdzie to nie Królewska Akademia, ale jak na początek to zawsze coś.
     - Tom! – słyszę nagle dźwięczny głos blondynki i rozstaję się z moimi przemyśleniami. Na jej twarzy gości szczery uśmiech. Wstaje z fotela i podchodzi do mnie, a ja automatycznie ją przytulam. – Nie wiesz jak się cieszę, że przyszedłeś – oznajmia i spogląda na mnie swoimi błękitnymi oczami, w których nietrudno utonąć.
     - Też się cieszę, że cię widzę młoda – śmieję się i burzę idealnie ułożoną grzywkę nastolatki.
     - Tom! Wiesz, że cię kiedyś zabiję?! – pyta i uwalnia się z moich objęć.
     - Wiem, wiem… już nieraz mi to obiecywałaś – stwierdzam – I wiesz do jakiego doszedłem wniosku? – pytam z poważną miną.
     - Niby jakiego? – odpowiada mi pytaniem.
     - Chyba jestem nieśmiertelny - dodaję z łobuzerskim śmiechem.
     - Bardzo śmieszne Parker, uśmiałam się jak nigdy – mówi Nells, udając obrażoną i siada na kanapie w kolorze karmelu pod oknem.
     Przez kilka sekund stoję na środku jej pokoju i rozglądam się w poszukiwaniu gitary. Znajduję ją opartą o szafę, siadam obok Nelly i zaczynam grać piosenkę, której ostatnio mnie nauczyła. Tak naprawdę sam ją skomponowałem, ale bez jej pomocy nie opanowałbym tak szybko chwytów.
     - Źle… - przerywa mi blondynka, zabiera na moment gitarę z moich rąk i próbuje zagrać kilka akordów w różnej kolejności. – Najpierw grasz G-dur, dopiero potem F-dur i Amol – poucza mnie i oddaje mi instrument.
     - Ok – mówię szeptem i zaczynam od początku grać piosenkę podśpiewując pod nosem. Kiedy ostatnie dźwięki rozpływają się po pokoju, czuję na sobie wzrok mojej towarzyszki. – Na co tak patrzysz? – pytam otwarcie.
     - Na tego niewidzialnego ducha za tobą i jego różowego pieska z kokardą – odparowuje szesnastolatka z sarkazmem – Ty to naprawdę niedomyślny jesteś, na kogo mogę patrzeć jak nie na ciebie?
     - Może jednak na tego pudelka? – unoszę brwi i spoglądam na Nells pytającym wzrokiem.
     - Ty to naprawdę nienormalny jesteś… - podsumowuje i mocno mnie przytula – Ale właśnie za to cię kocham – dodaje i opiera swoją głowę na moim ramieniu.
     Ja też cię kocham Nelly. Nawet nie wiesz jak bardzo. Niestety pomiędzy twoją miłością, a moją jest ogromna różnica.
     Zresztą… jakie to ma znaczenie, jeśli nigdy nie powiem jej tego na głos? Dalej będzie kochała mnie jak brata i myślała, że ja traktuję ją tylko i wyłącznie jak siostrę. To wszystko jest bezsensu.
     - Muszę ci coś powiedzieć – odzywa się nagle blondynka i podchodzi do okna. Nie wiem co ona tam widzi, ale to podejrzane.
     - Wal prosto z mostu – pospieszam ją i trochę się dziwię, gdy nagle się odwraca i zaczyna głośno śmiać. – Z czego się tak cieszysz? – pytam.
     - We wtorek idę z Nathanem na randkę! – oznajmia z entuzjazmem, a ja odczuwam ukłucie gdzieś w okolicach żołądka… może to jednak serce. – Pamiętasz… kiedyś robiłam z nim projekt na historię. Wtedy wymieniliśmy się numerami, on nadal ma mój, a już się bałam, że go usunął! Dzisiaj rano wysłał mi smsa, czy nie chciałabym z nim pójść na koncert Simple Plan, bo ma jeden wolny bilet. Jego kumpel się rozchorował, czy coś… - opowiada z wypiekami na twarzy Nells.
     - Zaraz – przerywam jej nagle - Co ty powiedziałaś? Simple Plan? – dziwię się.
     To przecież nasz ulubiony zespół, mój i Nells. Od wieków znamy na pamięć wszystkie piosenki i do dziś często śpiewamy w jej pokoju ich własne covery, a teraz ten gówniarz nawet to chce mi odebrać. Mam tego dość.
     - Tak! – potwierdza nastolatka – Też nie mogłam w to uwierzyć, to przecież nasz ulubiony zespół!
     - Nasz czy wasz? – pytam z lekkim sarkazmem, a w pokoju panuje przez moment głucha cisza.
     - Nie bądź zły. Z tobą też kiedyś pójdę. Niejeden raz, obiecuję – odpowiada i z powrotem siada obok mnie.
     - Przepraszam. Jestem egoistą. Nie pomyślałem, jak bardzo musisz się z tego cieszyć – stwierdzam ze smutkiem w głosie.
     - Rozumiem – pociesza mnie Nells – Ale to i tak nie zmienia faktu, że jesteś i zawsze będziesz moim najlepszym przyjacielem - dodaje.
     - Mam nadzieję… - mówię ściszonym głosem i głaszczę szesnastolatkę po jej jedwabiście miękkich włosach.
     - Mogę cię prosić o radę? – pyta blondynka, patrząc na mnie swoimi błękitnymi oczami.
     - Jasne – uśmiecham się do niej w oczekiwaniu na to, o co mnie zapyta.
     - Jak powinnam się zachowywać na tej… no wiesz… - chyba już teraz muszę jej pomóc, bo to słowo nie chce przejść jej przez usta.
     - Randce? – upewniam się czy właśnie o to słowo jej chodzi, a ona tylko twierdząco kiwa głową – Po prostu bądź sobą – mówię i chwytam za gryf gitary, by znowu pokaleczyć jedną z naszych ulubionych piosenek.      



No to zaczynamy coś nowego ;D
Dużo informacji, mało dialogów.. no, ale to dopiero początek
jeszcze się rozkręci [mam nadzieję xd]
Co myślicie o tym wyżej?
Skomentujcie, bo im więcej komentarzy tym szybciej dodam coś nowego ;]
Miłego wieczoru ;*;)

7 komentarzy:

  1. Boże to jest cudowne!
    wybacz, ale ja sie popłakałam! mam taką samą sytuację, mój najlepszy kumpel się we mnie zakochał, powiedział mi o tym i ... obiecaliśmy sobie, że będziemy tylko przyjaciółmi, bo za wiele o sobie wiemy, byliśmy jak rodzeństwo, a jak to? rodzeństwo razem? teraz oddalamy się od siebie, on ma już dziewczynę ale wierzę w to, ze w ciąż mnie kocha... jak siostrę, ale zawsze.
    pisz nn!
    weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie zajebiste ^^
    No cóż... Mam nadzieję że Tom i Nelly będą razem. Oby ! :D
    Pasowaliby do siebie ;> No i cieszę się że jest coś o Tomie :3
    Nexta i weny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nathan i Nelly :D Miłość pewnie będzie..
    Wenyy :D
    Marlena:**

    OdpowiedzUsuń
  4. Eloo :D Jestem tu nowa... Opowiadanie zaczyna się mega..
    Mam nadzieję, że szybko akcja się rozwinie:D
    Mela

    OdpowiedzUsuń
  5. trafiłam na bloga przypadkiem
    masa postów które nadrobiłam
    blog jest cudowny
    chętnie bede na niego zaglądała
    było by mi fajnie gdybyś też zaglądała na mego bloga i go komentowała
    oto adres:http://warzone-opowiadanieothewanted.blogspot.com/
    P.S kiedy kolejny bo nmg się doczekać?

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny Tom :(( Mam nadzieję, że w końcu powie co do niej czuje...

    Simple Plan?! ;o Uwielbiam ten zespół! <3 Chętnie bym poszła na ich koncert z takim Nathanem ^^

    Co du dużo pisać... Rozdział genialny, fabuła bardzo ciekawa, czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :) Bardzo mi miło, że zajrzałaś na mojego bloga, i dodałaś go do ulubionych :) Ja Twojego bloga wręcz kocham i czytam od samego początku <3 Teraz sumiennie się będę przykładać, i komentować każdy rozdział :)
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń