sobota, 3 listopada 2012

Lie to me 19. Czas się pożegnać


   Wsiadam do żółtego samochodu i ostatni raz odwracam się w stronę domu Nathana. Na moje nieszczęście drzwi się otwierają i wybiega z nich Nathan we własnej osobie. Przez szybę niewyraźnie widzę jego twarz. Jest taka… bez uczuć. Biegnie za taksówką i coś woła. Taksówkarz zauważa go we wstecznym lusterku
- Zatrzymać się? – pyta, a moja odpowiedź jest oczywista
- Nie. Proszę jechać. – mówię i odwracam głowę przed siebie tracąc z oczu Nathana.
   Nie chcę go widzieć, już nigdy. To co zrobił… ech… nawet nie potrafię o tym myśleć, bo od razu zaczynam płakać. Tom to zauważa i mocno mnie przytula. Nie wiem co bym teraz bez niego zrobiła. Może i zachował się wobec mnie nie w porządku, ale chciał dotrzymać danej obietnicy. Przynajmniej wiem, że jest słowny.
   Kiedy jesteśmy już na lotnisku Tom prosi mnie żebym dała mu numer do mojej siostry, bo chce ją zawiadomić o moim przyjeździe. Wykonuję jego polecenie i przyglądam mu się jak ze spokojem próbuje się do niej dodzwonić
- Cassie? To ja Tom. – mówi – Posłuchaj. Spróbuj mnie choć raz potraktować jak normalnego człowieka! – wybucha po chwili.
   Nie dziwię mu się. Z moją siostrą czasami trudno jest się dogadać, a będąc Tomem Parkerem musi to być podwójnie trudne zadanie.
- Przyjedź na lotnisko do Glasgow odebrać swoją siostrę. Będzie tam za kilka godzin. – oznajmia już znacznie spokojniej i dodaje szeptem coś czego nie rozumiem.
   Pewnie jej mówi w jakim to jestem złym stanie i żeby się mną dobrze zajęła. Kochany Tom.
- Załatwione. – mówi brunet i chowie telefon do kieszeni
- Tom. – odzywam się nieśmiało, muszę to jakoś powiedzieć, jestem mu to winna
- Tak? – pyta i patrzy na mnie ze współczuciem
- Dziękuję. – szepczę i przytulam go z całych sił
- Za co? – dziwi się brunet
- Za wszystko. – stwierdzam i lekko się uśmiecham
- Pasażerowie lotu numer 10457 z Gloucester do Glasgow proszeni są o zgłaszanie się do odprawy bagażowej. – słyszę głos w megafonach i wiem co teraz nastąpi
- Czas się pożegnać. – mówi smutnym głosem Tom
- Nigdy was nie zapomnę. – odpowiadam i znowu się przytulamy, będzie mi tego brakowało
- My ciebie też nie. – szepcze brunet i składa mi pocałunek na czole jakbym była małą dziewczynką, a on moim ojcem.
   To słodkie. Bądźmy szczerzy, nie chcę się z nim rozstawać. Zżyłam się z nimi wszystkimi, z jednym z nich aż za bardzo i teraz muszę za to płacić. No ale trudno, ja zawsze mam w życiu wielkiego pecha, a nawet jeśli uda mi się o tym zapomnieć to los zawsze mi przypomni w najmniej spodziewanym momencie.
   Zabieram walizki i udaję się we wskazane miejsce. Odwracam się po raz ostatni i macham w stronę Toma, który patrzy za mną tęsknym wzrokiem, a potem znikam z jego widoczności i udaję się do odprawy.
   Siedząc już w samolocie coś we mnie pęka. Robi mi się cholernie smutno. Właśnie wtedy orientuję się, że na mojej szyi wciąż jeszcze wisi naszyjnik od Natha. Kompletnie o nim zapomniałam. Przyglądam się platynowej zawieszce w kształcie serca i mocno ją ściskam, a ona niespodziewanie się otwiera. W środku po lewej stronie znajduje się zdjęcie, na którym jest Nathan i ja, a po prawej dwa zdania
„Kocham Cię i zawszę będę Cię kochał. Cokolwiek by się stało pamiętaj o tym.” – czytam i pozwalam płynąć łzom po moich policzkach.
   To znaczy, że już wtedy chciał mi powiedzieć? Zarówno to, że mnie kocha jak i to, że ma dziewczynę? Tylko jaki to ma sens? Nie ma, taka prawda. Wykorzystał moją łatwowierność i miękkie serce. Chętnie zadałabym tu po raz kolejny pytanie dlaczego? Ale pewnie i tak nikt by mi nie odpowiedział.
   Ciężko wzdycham i przymykam powieki mokre od łez. Zasypiam. Gdy samolot ma lądować budzi mnie siedząca obok staruszka. Patrzę przez okno i moim oczom ukazują się znajome widoki. Glasgow. Jestem w domu, już prawie. Z tą myślą jakoś od razu mi lepiej.
   Zaraz po opuszczeniu samolotu zabieram walizkę i zaczynam się rozglądać w poszukiwaniu Cassie. Z daleka ją zauważam i do niej podchodzę.
- Nessie! –słyszę jej szczęśliwy okrzyk.
   Tylko nie Nessie. To zdrobnienie do końca życia będzie mi się kojarzyło z Nathanem więc nie dziwię się samej sobie, kiedy po moich policzkach zaczynają spływać łzy, znowu.
- Cześć. – witam się z siostrą i ją przytulam
- Co się stało? – pyta zatroskana i zabiera moją walizkę
- Nie chcę o tym rozmawiać. – mówię i ocieram łzy – Przynajmniej na razie. – dodaję i udajemy się do samochodu.
   Kiedy jesteśmy już przed domem wysiadam z samochodu i powoli kieruję się do budynku. W drzwiach stoją moi rodzice.
- Vanessa! Jak dobrze, że wróciłaś! – mówi z entuzjazmem uśmiechnięta mama
- Ja się z tego powodu nie cieszę. – wyznaję i omijam ją, chcę jak najszybciej zamknąć się w moim pokoju i spokojnie wypłakać
- Jak to? – dziwi się i odprowadza mnie wzrokiem – Nie porozmawiasz nawet z nami? – pyta gdy jestem już na schodach
- Nie chcę z nikim rozmawiać, dajcie mi wreszcie wszyscy święty spokój! – oznajmiam i wchodzę do mojego pokoju 
- Wracaj tutaj! – słyszę jeszcze wołanie ojca, ale go ignoruję i przekręcam zamek w drzwiach.   



Nudno i smutno, ale jest.
Myślę jeszcze nad zakończeniem i nie wiem czy je zmieniać czy zostawić i ewentualnie poprawić.. lubicie smutne czy raczej szczęśliwe?
Zastanawiam się też nad nowy opowiadanie, byłybyście w ogóle chętne żebym je tutaj dodawała jak skończę to? Na razie to jeszcze nic pewnego, ale tak pytam bo nie wiem czy w ogóle zaczynać go pisać.
Chyba nadużywam 'w ogóle' xd
Wolne się kończy, ale luuuz, w przyszłym tygodniu wycieczka. Dlatego nowy rozdział dodam za jakiś mniej więcej tydzień, jak już z niej wrócę. Czyli najprawdopodobniej w piątek lub sobotę.
Napiszcie co sądzicie o 19 ;]
Nie zanudzam już, do następnego ;)

Dzięki, że czytacie ;)
i dziękuję za ponad 7000 wyświetleń!
Kocham Was! <3
+ pytajcie ;) http://ask.fm/zuza11xx

8 komentarzy:

  1. jeeeeeeeeej, to takie smutne i takie wspaniełe.
    czytałam przy I'll be you strenght i sie popłakałam. :c
    wspaniałeeeeeee <3
    nn

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamusiu ale smutny:(
    Oni sie pogodzą tak?
    Strasznie jestem ciekawa co będzie dalej...
    Nie kończ jeszcze tego opowiadania,ono jest genialne<3
    Czekam oczywiście na next'a:)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Alee smutny ;c

    Zakończenie ... MA BYĆ SZCZĘŚLIWE . !!! ; )

    Oni muszą być razem ... C:

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie koncz ich zwiazku.Nie koncz tak smutno.A co najwazniejsze NIE KONCZ OPOWIADANIA!Ono jest WSPANIALE!


    Czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie może to już być Koniec !! Nie kończ tego tak ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak już niestety masz kończyć to opowiadanie, a nie wiem dlaczego, bo fantastycznie piszesz, to zakończ go tak, aby ona była szczęśliwa, niekoniecznie z Nathan'em (nie wiem jak się piszę odmieniając jego imię :D). Tylko żeby była szczęśliwa.
    Szkoda, że kończysz to opowiadanie.
    A jak już naprawdę zakończysz, to pisz następne jak masz pomysł.
    Buziaczki. M. :**** <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie kończ tego ! BŁAGAM CIĘ ! To jest jedno z najlepszych opowiadań o The Wanted jakie kiedykolwiek czytałam !

    A jeśli już na serio nie będziesz miała ochoty, siły i czasu na pisanie, to chociaż zrób tak aby Vanessa była szczęśliwa :(

    Rozdział oczywiście genialny jak zawsze :D I jeśli zaczniesz to drugie opowiadanie, to na 100% będę czytać, bo masz niesamowity talent do pisania <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Tylko proszę Cię nie kończ opowiadania !!!
    To jest naprawdę świetne ; pp
    I proszę Cie jeszcze o jedno .
    Niech ona będzie z Nathanem . !
    Niech to się jakoś wyjaśni ...
    Na pewno ty coś wymyślisz ; )
    Przecież twoja wyobraźnia nie na granic ; d
    Czekam na nexta ; )
    PS Przepraszam, ze dopiero teraz dodałam komentarz, ale nie miałam wcześniej czasu, także proszę o wybaczenie ; )

    Zapraszam również do mnie : http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń