sobota, 25 sierpnia 2012

Lie to me 4. Mam na imię Vanessa



   Oddycham nerwowo, kiedy dwaj młodzi mężczyźni wchodzą do łazienki. Muszę się uspokoić, bo jeszcze mnie usłyszą.
- Nikogo tutaj nie ma. – mówi jeden z nich
- Widziałem na własne oczy! – upiera się drugi, kątem oka rozpoznaję go, to Tom. Przez moment mam ochotę się roześmiać, bo wyobrażam sobie moją siostrę na moim miejscu. Pewnie wybiegłaby z kryjówki i… zrobiła coś dziwnego, ale ja to ja więc sobie tu spokojnie posiedzę i poczekam aż sobie pójdą, a potem ulotnię się jakoś z tego hotelu na kółkach z nadzieją, że nikt się nie dowie, że tu w ogóle byłam.
- Chodź, najpóźniej za godzinę musimy wyjechać na lotnisko żebyśmy zdążyli na lot, a fanki się niecierpliwią, podpiszemy kilka płyt i będziesz mógł tu wrócić i szukać dalej swoich duchów. – śmieje się ten, którego imię jest mi nieznane.
   Kiedy słyszę co mówi oddycham z ulgą, ale szybko tego żałuję, bo wiedzę jak zasłona lekko faluje przede mną.
- Max, widziałeś to? – pyta Tom szeptem i czuję jak się do mnie zbliża
- Co takiego? Nie wymyślaj, nasi… kochani przyjaciele z One Direction. – śmieje się ten, który wnioskuję, że nazywa się Max, w jego głosie czuję sarkazm i nie da się ukryć, że nie przepada za moimi idolami. - Oni już załatwili fanów, a teraz czekają, bo chcą za nami jechać, a ty tylko niepotrzebnie przedłużasz. – kontynuuje swoją przemowę, a potem opuszcza łazienkę, Tom udaje się za nim, ale jeszcze na moment zatrzymuje się w drzwiach i patrzy w moim kierunku, w końcu wychodzi i zamyka drzwi… na klucz?!
   Dlaczego? Po co? Nadal twierdzi, że ktoś tu jest? Nie myli się. Jestem tutaj, siedzę skulona i staram się bezgłośnie oddychać. Już po mnie. Teraz na pewno mnie znajdą, skończę na policji i jeśli będzie dobrze to moi rodzice będą musieli sporo zapłacić żeby mnie wyciągnąć z więzienia. Nie, nie mogę do tego wszystkiego dopuścić. Tylko co powinnam zrobić?
   Siedzę tak już chyba ponad pół godziny, nic się nie dzieje, a to chyba jeszcze gorzej niż gdyby któryś z nich tu przyszedł i zapomniał zamknąć drzwi na klucz. Szczerze mówiąc modlę się o to, nic innego mi nie pozostało. Nagle zamieram, słyszę odgłos kluczy, a potem otwieranych drzwi. To znowu oni, Tom i Max.
- Dalej twierdzisz, że ktoś tu jest? – pyta znudzony Max i siada na białym krześle przed lustrem
- Nie wymyśliłem tego. – odpowiada mu Tom poważnym głosem.
   Nagle orientuję się, że tour-bus ruszył, teraz już nie ma opcji, żeby udało mi się stąd wymknąć. Cholera. Tak, wiem, przeklinanie tu nic nie da, ale mówiąc delikatnie mam przechlapane.
   Spoglądam na Toma przez pięciomilimetrową dziurkę w zasłonie i widzę, że znowu ma zamiar podejść w stronę mojej kryjówki. Przestaję oddychać i wtedy dzieje się coś czego wcześniej nie brałam pod uwagę siedząc tutaj. Dzwoni mój telefon.
- Wiedziałem… - mówi zadowolony Tom i gwałtownie odsuwa mi z przed nosa zasłonę.
   Pewnie wyglądam jak idiotka, bo patrzę na niego ze zdziwieniem, tak jakby to była moja łazienka i to on byłby tu nieproszonym gościem.
- Co tu robisz? – pyta Max, wstaje z krzesła i podchodzi bliżej
- Ja…yyy… - zaczynam się jąkać i zapominam słów
- Nie odbierzesz? – pyta Tom i spogląda w stronę mojej torebki, z której dobiegają dźwięki piosenki Summer Paradise, dobrze, że zmieniłam wczoraj dzwonek, bo jakby usłyszeli One Direction to pewnie od razu zadzwoniliby na policję, a teraz mam jeszcze szansę się jakoś z tego wszystkiego wyplątać jeśli zacznę sensownie myśleć.      
- Zacznijmy od prostszego pytania, jak się nazywasz? – pyta Max i podaje mi rękę żebym wstała z podłogi.
   Mam coraz więcej nadziei na to, że jednak to się może dobrze skończyć, jeszcze mnie nie zabili, a nawet jeden z nich pomógł mi właśnie wstać.
- Mam na imię Vanessa. – odpowiadam i mam wrażenie, że powoli odzyskuję zdolność mówienia, więc wykorzystuję tę chwilę i kontynuuję – Byłam na waszym koncercie razem z siostrą, ale wcześniej zgubiłam ją za sceną, pobiegła do waszej garderoby, a ja uciekałam w przeciwną stronę przed jakimś ochroniarzem, po drodze wpadłam na jednego z waszych kolegów, ale nie wiedziałam kim naprawdę jest, krył mnie przed ochroniarzem, a potem się rozeszliśmy w swoje strony, byłam na koncercie, ale kiedy się skończył nie mogłam nigdzie znaleźć Cassie, więc chciałam sprawdzić czy przypadkiem nie przyszło jej do głowy żeby pojechać z wami w trasę koncertową i dlatego tu jestem.
- Siedziałaś tu cały czas? – dziwi się Max
- Tak, schowałam się tu kiedy usłyszałam wasze kroki, potem chciałam wyjść, ale zamknęliście mnie na klucz. – tłumaczę
- A to historia. – śmieje się Tom i patrzy na mnie ze współczuciem – Niestety nie możemy teraz odwieźć cię do domu. – mówi, a ja zaczynam się bać co będzie dalej - Nie możemy z twojego powodu przerwać trasy koncertowej. – oznajmia – Chodź, pokażę ci gdzie będziesz mogła przez jakiś czas pomieszkać. – dodaje i prowadzi mnie wąskim korytarzem do ostatniego pomieszczenia w tour-busie. Otwiera przede mną drzwi i wprowadza mnie do ciasnego pomieszczenia z masą ubrań i małą kanapą pod ścianą. - Odpocznij sobie tutaj, a my zdecydujemy co z tobą zrobić. Jeśli będziesz czegoś potrzebowała to wiesz, gdzie mnie szukać. – mówi – Nie martw się postaramy się, żebyś szybko wróciła do domu. - dodaje i znika zamykając drzwi z drugiej strony zostawiając mnie samą ze swoimi myślami.



Hej ;) Miałam dodać dopiero jutro, no ale jest dzisiaj, mam nadzieję, że się cieszycie ;)
Jeszcze tylko 8 dni wakacji ogarniacie to? ja nie, dopiero co się zaczęły, a tu już koniec ;(
No trudno... tak to już niestety jest ;/
Napiszcie w komentarzu co sądzicie o 4 ;)
+taka mała prośba, jeśli możecie to wejdźcie i zagłosujcie na The Wanted - Chasing The Sun  ;)
http://www.radiozet.pl/Programy/Lista-Przebojow-Radia-ZET
Do następnego ;)

11 komentarzy:

  1. ej, jest zajebiście . ;D chciało mi się śmiać, jak to czytałam, ale powstrzymałam się z racji, tego, że mam kompa w salonie i brat uznałby mnie za świruskę .xD
    Czekam na next .

    Pozdrawiam . ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietne!
    Dawaj nastepny ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste ^^
    No niestety się wakacje kończą , ale za niedługo no za kilka miesięcy grudzień i znowu bd wolne ;D
    Pisz szybko :))

    OdpowiedzUsuń
  4. super juz sie nie moge doczekac 5 . jak znam zycie to bd mi w szkole znowu wysylac piosenki hmm ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze zgadłaś ;D a przez te 2 miesiące się ich trochę nazbierało, a poza nimi są przecież jeszcze obrazki i teledyski...
      zresztą sama zobaczysz ;D

      Usuń
    2. :D to Twoja tradycja :) haha

      Usuń
  5. Fajny blog, bez jaj O.O
    Czemu ja o nim nic nie wiedziałam? xd
    Ekhm za tydzień Hogwart.. Panie Boże jak to pzeleciało :)
    Super rozdział :3

    wpadnij i do mnie :) http://zacnethewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam, ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu na blogowanie i nawet nie zajrzałam na bloga ;/
    Ale już nadrobiłam zaległości i teraz czas na opinie na temat czwartego.
    Twój styl rozwija się i naprawdę, czyta się to opowiadanie lekko. Jest interesującą i dobry pomysł :)
    Widziałam jedno powtórzenie słowa "mam" przy "Mam na imię Vanessa.", a potem jedno strasznie rozbudowane zdanie. Nie wiem, czy to było specjalnie, czy nie, ale na następny raz nie buduj aż tak długich zdań :)
    I jeszcze, co do kropek przy dialogach. Jeżeli piszesz "Zjadłam śniadanie", a po myślniku chcesz dodać "powiedziała", to nie stawiasz kropki przed myślnikiem. Kilka razy rzuciło mi się to w oczy, a po za tym nic więcej nie wyłapałam :)
    Ogólnie jest świetnie i czekam na więcej :D
    Pozdrawiam :)
    PS: Jest 9 rozdział na szosty-dystrykt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie namieszałam Ci za bardzo w głowie, bo słowa nie chcą dziś ze mną współpracować xD

      Usuń
  7. Świetny ! ;) zapraszam do mnie http://alltimelowthewantedstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej. Chciałabym polecić Ci bloga posegregowane.blogspot.com :)
    Dzięki temu więcej osób będzie mogło dowiedzieć się o twoim blogu!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń