W całym budynku zaczyna rozbrzmiewać muzyka. Na początku miękkie dźwięki fortepianu, potem na scenie robi się jasno, fanki zaczynają krzyczeć z radości i rozbrzmiewa męski głos, fortepian ucisza się i ustępuje szybkiej, żywej muzyce, wtedy na scenie pojawia się on i zaczyna śpiewać. Mój rzekomy kuzyn. Jak ja mogłam być taka głupia i się tego nie domyślić? Przez moment wydawało mi się, że skądś go znam, ale nie skojarzyłam faktów. Cała ja.
Przez moment czerpię radość ze słuchania tej piosenki, ale w końcu doprowadzam się do porządku. To The Wanted, a ja jestem przecież fanką One Direction. To nie byłoby fair z mojej strony gdybym zaczęła ich lubić, to przecież w pewnym sensie wrogowie, rywale, konkurencja, ech… za dużo synonimów. Chociaż z drugiej strony, to nie jest zabronione. Patrzę na szatyna, który przedstawił mnie ochroniarzowi jako swoją kuzynkę, a wtedy on odwzajemnia moje spojrzenie, przez chwilę mam ochotę odwrócić głowę w drugą stronę, ale jego hipnotyzujący wzrok jest silniejszy ode mnie i trwam w tym stanie w najlepsze, nawet się do niego uśmiecham. Co ja robię? Nie kontroluję swojego zachowania, to pewne.
- I'm glad you came, I'm glad you came. - śpiewa dalej na mnie patrząc.
W końcu piosenka dobiega końca, niestety. Patrzę nadal w stronę tego kolesia, a on znowu to zauważa i odczepia mikrofon od statywu.
- Teraz piosenka, którą dedykuję mojej kuzynce Nessie! – mówi, ale moment później wpada w zakłopotanie i mam wrażenie, że żałuje słów, które powiedział. Nie rozumiem o co mu chodzi, więc nadal się do niego uśmiecham, mimo wszystko to miłe, że zadedykował mi piosenkę. Patrzę w stronę dziewczyny stojącej obok mnie.
- Nessie cię kocha! – krzyczy nieznajoma, a ja od razu chcąc to sprostować wołam najgłośniej jak tylko potrafię
- Nie kocham go!
I właśnie w tej chwili wszyscy w moim najbliższym otoczeniu kierują wzrok w moją stronę i na moment zapada niezręczna cisza. Spuszczam głowę na dół i wpatruję się w swoje białe adidasy. Dlaczego oni się na mnie tak bezczelnie gapią?! Dopiero teraz orientuję się, że się wygłupiłam. On mógł tak nazywać każdą dziewczynę, która się szlajała na sceną. Okłamał mnie, nie byłam podobna do jego kuzynki Nessie. Jedynie z imieniem mu się udało, ale to też trzeba przypisać przypadkowi.
Wreszcie moje przemyślenia przerywa muzyka, ale inna. Dobrze znam tą muzykę. Czy tak długo wpatrywałam się we własne buty, że nie zauważyłam kiedy poprzednia piosenka się skończyła i na scenie pojawili się… One Direction! O kurczę! Marzenia jednak się spełniają!
Kiedy przez salę koncertową przepływają nuty What makes you beautiful przez te kilka minut czuję się naprawdę piękna, ale wyraźnie nie na tyle, żeby Liam mnie zauważył. Piosenka się kończy, Niall obiecuje wszystkim fankom, że jeszcze nie raz do nas wrócą. Tymczasem na scenę wracają członkowie The Wanted. Tym razem ich muzyka do mnie nie przemawia, nie mogę się w nią spokojnie wsłuchać, zrozumieć. Moja głowa jest pochłonięta czymś innym, a raczej kimś… konkretnie tym kolesiem i nic nie mogę na to poradzić.
Tak jest przez dalszy ciąg koncertu, a kiedy przychodzi czas na One Direction Liam nie patrzy w moją stronę. Czy tak wygląda koncert marzeń? Chyba nie.
Rozbrzmiewa ostatnia piosenka, a potem chłopacy dziękują wszystkim za obecność, wsparcie i za to, że są najlepszymi fanami na świecie. No tak, jakie to oczywiste, przecież zawsze tak gadają na koncertach.
Tłum zaczyna się powoli rozchodzić, a ja ruszam na poszukiwania Cassie. Całkiem o niej zapomniałam podczas koncertu, mam nadzieję, że nie zrobiła niczego głupiego i czeka na mnie w dobrze widocznym miejscu, którego na razie nie widzę.
Po niespełna dwudziestu minutach sala staje się całkiem pusta, postanawiam poszukać jej gdzieś na zewnątrz. W nadziei, że czeka na mnie w samochodzie udaję się na parking, ale niestety jej samochód jest pusty, a w dodatku zamknięty kluczykami, które miała tylko ona. Nie wiem czy mam być na nią wkurzona czy zacząć się martwić co się z nią dzieje. Zrezygnowana opieram się o maskę samochodu i próbuję się dodzwonić do Cassie. Bez powodzenia. Nie zastanawiając się dłużej kieruję się w stronę parkingu, na którym stoją tour-busy obydwu zespołów, to chyba ostatnie miejsce gdzie mogę ją znaleźć. Rozglądam się żeby sprawdzić czy nie ma tu żadnych ochroniarzy. To dziwne, jest całkiem pusto i niebezpiecznie spokojnie. Cisza przed burzą czy co?
Niezauważona przez nikogo wchodzę do jednego z tour-busów i zamieram gdy tylko otwieram drzwi. Tu jest jak w hotelu, a nawet lepiej. Niepewnie przechodzę przez salon ze skórzanymi fotelami i wielką kanapą z tego samego materiału. Jak to wszystko się pomieściło w tym z pozoru zwykłym autobusie?
Teraz jestem chyba w czyjejś sypialni. Wielkie łóżko z puchową kołdrą zajmuje większość miejsca w pomieszczeniu, ciekawe jak je tu wnieśli. Zatrzymuję się na chwilę i oglądam zdjęcia na półce. Już wiem kogo to sypialna, Toma z The Wanted. Z całej piątki tylko jego imię znam i potrafię go rozpoznać, bo moja siostra na okrągło o nim nawija, tak jak ja o Liamie.
W pewnej chwili zaczynają mnie dobiegać czyjeś głosy, nerwowo szukam miejsca, w którym pozostanę niezauważona. Staram się cicho opuścić pomieszczenie i udać się do wyjścia, ale głosy przybierają na sile kiedy kieruję się w stronę, z której przyszłam. Pozostaje mi szukać innego wyjścia. Znowu jestem w sypialni Toma, obok łóżka zauważam drzwi, bez wahania je otwieram i zamykam z drugiej strony w tej samej chwili słysząc otwierające się drzwi do sypialni , a potem czyjeś kroki zmierzające w kierunku łazienki. Panikuję, wiem, że zaraz mnie znajdą. Mierzę wzrokiem purpurową zasłonę obok prysznica i postanawiam się za nią ukryć.
No i jest 3 ;]
Napiszcie chociaż w jednym słowie co o niej sądzicie.
Hmm... dzisiaj chyba nic sensownego tu już nie napiszę, więc nie będę przedłużać.
Dzięki, że czytacie, do następnego ;)
OMG, ale trzyma w napięciu ;O
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie co będzie dalej! pisz szybko następny rozdział ;D
Blog ŚWIETNY!
OdpowiedzUsuńFajnie że było trochę 1D ponieważ też ich lubię.
Rozdział cudowny!
Masz talent.
Ciekawe czy ją znajdą ^^
Za namową mojej przyjaciółki założyłam bloga. Wpadłabyś?
http://my-story-with-tw.blogspot.com/
jest genialny ! ;D trzyma w napięciu. Czekam na kolejny z niecierpliwością. Pozdrawiam . x
OdpowiedzUsuń@domciakowaxd
Boż ... Skąd ty takie boskie pomysły na rozdziały ? :) mam nadzieję że szybko będzie 4 .. :PPP
OdpowiedzUsuńOmg super !
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny bo zwariuje !
<3<3
boski, trzyma w napięciu :D
OdpowiedzUsuńczekam na next, pisz szybko :)
zapraszam do siebie:
http://viator-nete.blogspot.com ^^
peace :*
Super! Idzie Ci coraz lepiej!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że założyłaś tego bloga :D