Dzisiaj znowu na początku kilka piosenek:
Robbie Williams - Supreme
Nickelback - I'd come for you
Simple Plan - I can wait forever
+ dedykacja dla Nadii <3
dziękuję Ci za to, że marnowałaś swój czas na tego bloga, za to, że męczyłaś mnie potem w szkole pytaniami co będzie dalej, komentowałaś i przeżywałaś akcję z bohaterami... po prostu dziękuję ;*
„Wyłączasz piosenki o miłości które słyszysz, bo nie możesz uniknąć
sentymentalności. To echo w Twoich uszach mówiące, że miłość zatrzyma ból.
Mówiące, że zabije strach. Czy wierzysz? Musisz wierzyć! Kiedy nie ma miłości w
mieście ten wiek Cię dołuje. Wszystkie miejsca w których byłeś próbują znaleźć
swoją miłość idealną!” – Robbie Williams, Supreme
Kolejny dzień mija niemal identycznie
jak poprzedni, ale jednak coś się zmienia. Otwieram w końcu moją walizkę, chyba
najwyższy czas na to by uporządkować te wspomnienia. Nie ważne, że każdy z tych
zwykłych przedmiotów będzie mi przypominał trasę koncertową i Nathana. Muszę to
przezwyciężyć, nie mam innego wyjścia.
Odpinam powoli zamek i moim oczom
ukazuje się biała torebka, a obok niej kilka zbędnych przedmiotów takich jak
szczotka do włosów. Nie żeby nie była ważna, bo o włosy trzeba dbać, ale nie w
tej chwili. Odkładam ją na półkę razem z lakierem do włosów i kilkoma innymi
rzeczami. Na dnie walizki leży pomięta gazeta. To wszystko przez nią. Może
gdybym jej nie kupiła i nie zobaczyła tych zdjęć wszystko byłoby inaczej. Nadal
żyłabym w kłamstwie, ale przynajmniej bym nie cierpiała. Sama nie wiem co
byłoby lepsze gdybym mogła wybrać.
Otwieram
torebkę i wysypuję jej zawartość na łóżko. Pomadka, błyszczyk, miętowe
cukierki, chusteczki higieniczne, bilet, płyta One Direction z podpisem Liama.
Mam przed oczami przez chwilę ten moment kiedy go wtedy spotkałam. Chyba on był
jedyną osobą, która przez cały czas była szczera. Może nie był taki idealny jak
mi się wydawał, ale mogłabym mu przynajmniej zaufać.
Odkładam płytę na bok i biorę do ręki
zdjęcia z automatu. Nathan i ja. Uśmiechnięci, ale czy szczęśliwi? Na zdjęciu
tak, ale w rzeczywistości to tylko zwykły kłamca i łatwowierna dziewczyna.
Postacie rodem z wenezuelskiej telenoweli.
Zamykam oczy i czuję jak po moim
policzku spływa pojedyncza łza. Patrzę na naszyjnik od Nathana i mocno go
ściskam.
- Dlaczego to wszystko jest takie trudne? – pytam samą siebie i przyglądam się
małym fotografiom.
Nagle słyszę ciche pukanie. Niechętnie
wstaję i otwieram drzwi, ale mam ochotę je od razu zamknąć kiedy widzę kto za
nimi stoi. Nathan. Jak on po tym wszystkim ma jeszcze czelność tu przychodzić?!
Mimo wszystko kiedy go widzę gdzieś
coś w środku mnie się cieszy, a nie powinno. Jego zawsze idealna grzywka
niedbale opada na czoło, ale i tak wygląda świetnie, zresztą jak zawsze.
Brakuje mu tylko radosnych iskierek w oczach, czyżby się wypaliły? Jeśli moje
przypuszczenia są prawdziwe to dobrze mu tak. Nie mam zamiaru go teraz żałować.
- Witaj Nessie. – mówi słabym głosem i wyciąga w moim kierunku rękę z czerwoną
różą
- Idź stąd. – nakazuję i odtrącam jego dłoń z kwiatkiem
- Chcę z tobą porozmawiać. – oznajmia i patrzy na mnie smutno swoimi
zielono-niebieskimi oczami
- Nie mamy o czym rozmawiać. – stwierdzam i chwytam za klamkę od drzwi, ale
Nath mnie powstrzymuje
- Proszę… - niemal szepcze i patrzy błagalnym wzrokiem
- Ok. – zgadzam się – Jesteś pieprzonym kłamcą! – wyrzucam mu prosto w twarz – I
to by było na tyle. Rozmowa skończona. – dodaję i zatrzaskuję mu przed nosem
drzwi.
- Nie odejdę stąd dopóki ze mną nie porozmawiasz! – krzyczy przez drzwi, ale
próbuję go ignorować.
To nie jest łatwe, wcale. W końcu za
drzwiami stoi chłopak, którego kocham. Chce się pewnie tłumaczyć, że to
wszystko nieprawda. Prędzej czy później to było do przewidzenia, ale ja drugi
raz nie dam mu się na to wszystko nabrać. Zakładam słuchawki, by zagłuszyć jego
krzyki i próbuję się uspokoić, ale to nic nie daje. Myśli niestety nie da się
uciszyć.
„Tylko jedna chwila, to wszystko czego potrzebuje
Jestem jak zraniony żołnierz, który potrzebuje opatrunku
Najwyższy czas bym był szczery, tym razem błagam
proszę nie rozwódź się nad tym,
bo naprawdę tego nie chciałem
Nie mogę uwierzyć że powiedziałem, że zostawię naszą miłość upadłą
ale to nie ma znaczenia bo naprawię to, przebacz mi
Każdy dzień, który spędziłem daleko od ciebie rani nasze dusze na wylot
Musi być jakiś sposób, bym mógł to naprawić, jakoś
Ale teraz będziesz wiedziała, że przybędę dla ciebie
dla nikogo innego, tylko dla ciebie, tak, przybędę dla ciebie
ale tylko kiedy będziesz tego chciała
i będę walczył dla ciebie
będę kłamał, to prawda
oddam swoje życie za ciebie
wiesz, że ja zawsze przybędę dla ciebie.”
Świetnie. Nawet muzyka jest
przeciwko mnie.
Gdyby mnie nie okłamywał to by teraz
nie musiał specjalnie przerywać trasy i przyjeżdżać. Jego błąd. Swoją drogą
ciekawe skąd się dowiedział gdzie mieszkam?
„Kolejny dzień bez Ciebie przy mnie
Jest jak ostrze, które mnie przecina
Ale ja mogę czekać
Ja mogę czekać wiecznie
Kiedy mnie wołasz, moje serce przestaje bić
Kiedy Cię nie ma, nie przestaje krwawić
Lecz ja mogę czekać
Ja mogę czekać wiecznie.”
Przypadkowe piosenki z odtwarzacza
zmuszają mnie bym zrobiła coś czego tak naprawdę nie mam ochoty robić. Wstaję z
fotela i otwieram drzwi. Nathan siedzi na schodach i patrzy na mnie szeroko
otwartymi oczami.
- Zmieniłaś zdanie? – pyta z nadzieją, wstaje i podchodzi do mnie
- Masz pięć minut. – oznajmiam i pozwalam mu wejść do mojego pokoju.
Siada obok mnie na kanapie i w pierwszej
chwili tylko mi się przygląda z uśmiechem na twarzy. Kiedy chce mnie pogłaskać
dłonią po policzku odtrącam jego gest i odwracam głowę w drugą stronę by
uniknąć jego wzroku.
- Tracisz czas. - stwierdzam
- Dlaczego wtedy ze mną nie porozmawiałaś tylko od razu wyjechałaś? – pyta
szatyn
- Nie miałam zamiaru się już bardziej poniżać i wierzyć w kolejne twoje
kłamstwa. – odpowiadam
- Przepraszam, że nie powiedziałem…
- Przepraszasz?! Tak po prostu przyjeżdżasz, przepraszasz i myślisz, że znowu
będzie w porządku? – przerywam mu i patrzę na niego z gniewem
- A co ci mam powiedzieć? – pyta i bezradnie rozkłada ręce
- Prawdę. – mówię z powagą – Całą prawdę.
- Tak, miałem dziewczynę, Jennifer, ale już z nią zerwałem. Nie byłem z nią
dlatego, że chciałem. Zmusili mnie do tego, nasz związek był ustawiony. Wiesz…
to bardzo skomplikowane. – mówi Nathan i chwyta mnie za rękę choć próbuję mu ją
wyrwać z uścisku, on jest silniejszy i muszę dać za wygraną – Wierzysz mi? –
pyta i patrzy mi głęboko w oczy.
Nie widzę by jego powieki choć trochę drgnęły,
to może być prawda, ale nie musi. Nathan to przecież świetny kłamca, na pewno
zna wiele sposobów na przekonywanie ludzi, by w coś uwierzyli.
- Żartujesz sobie? – pytam z ironią – Myślisz, że ci uwierzę w tą historyjkę?
- A jeśli ci powiem, że od czasu kiedy cię poznałem ograniczyłem z nią kontakt?
Od razu chciałem z nią zerwać, ale to było niemożliwe, więc rzadziej się
spotykaliśmy, a kiedy już musieliśmy to wybieraliśmy popularne miejsca i obejmowaliśmy
się przed paparazzimi, żeby nasz związek był w miarę wiarygodny. Nic więcej
między nami nie było. Nie potrafiłbym żyć ze świadomością, że cię zdradzam. Wiedziałem,
że przez cały ten czas i tak nie gram fair Nessie. Nie było mi z tym dobrze.
Przeciwnie, było mi cholernie ciężko oszukiwać przez cały czas osobę, którą
kocham i bez której nie wyobrażam sobie mojego życia. Możesz mnie nienawidzić,
przeklinać i mieć ochotę zabić, ale proszę uwierz w to co powiedziałem, bo to
jedyna prawda jaką znam. Naprawdę, nie wiesz jak wiele razy próbowałem ci o tym
wszystkim powiedzieć i za każdym razem tchórzyłem. Jestem frajerem, wiem, ale
jeśli mi nie uwierzysz, to… - przerywa nagle i chowie twarz w dłoniach
- To co? – pytam
- To się zabiję. – odpowiada szatyn słabym głosem, a mi znowu zaczyna być go
żal
- Nie szantażuj mnie. – mówię i staram się nawiązać z Nathem kontakt wzrokowy –
Ej. – próbuję zwrócić na siebie jego uwagę, momentalnie działa
- Co? – pyta i patrzy na mnie smutnymi oczami
- Wierzę ci. – oznajmiam, a szatyn niespodziewanie mnie przytula.
Próbuję się wyrwać z jego objęć, ale
to jest silniejsze ode mnie i poddaję się jego dotykowi. Brakowało mi tego. Nie
tylko przytulania i rozmów, które nie zawsze były szczere . Po prostu brakowało
mi Nathana.
- Wybaczysz mi? – pyta i patrzy na mnie z nadzieją
- Może… - odpowiadam tajemniczo i lekko się uśmiecham.
Nie pamiętam kiedy ostatnio się
śmiałam, to musiało być chyba wieki temu. W każdym razie to miłe uczucie.
Zastanawiam się co ja najlepszego
zrobiłam. Choć Nathan tego jeszcze nie wie to chyba już mu wybaczyłam, a
obiecywałam sobie, że nie będę kolejny raz łatwowierna. Dlaczego on tak na mnie
działa?!
- Nessie? – wyrywa mnie z moich przemyśleń Nath
- Tak? – odpowiadam pytaniem
- Zaczniemy wszystko od początku? – pyta szatyn
- Nie musimy. Wystarczy, że przestaniesz mnie okłamywać. – mówię – Chciałabym
móc ci zaufać, ale boję się, że kolejny raz mnie oszukasz, a wtedy już nie dostaniesz
drugiej szansy.
- Już nigdy nie pozwolę, żebyś przeze mnie cierpiała. – szepcze całując mnie po
szyi.
Jest dobrze. Bardzo dobrze. W tak
krótkim czasie wszystko się odwróciło i choć trudno jest mi się w tym połapać
chyba znowu jestem szczęśliwa. To mimo wszystko dobry znak.
- Dlaczego jako jedyny nie chciałeś mnie wtedy odesłać do domu? – pytam i
spoglądam na szatyna, któremu tak jak mnie poprawił się humor
- Kiedy na mnie wpadłaś, wtedy za sceną… poczułem coś dziwnego. – mówi i wbija
swój wzrok w podłogę – Na początku nie chciałem w to uwierzyć, ale potem
zrozumiałem, że muszę coś zrobić żeby nie stracić znajomości z tobą. Później
kiedy usłyszałem od chłopaków, że jedzie z nami jakaś dziewczyna miałem przed
oczami tylko ciebie. Chciałem cię jakoś zatrzymać więc przekonałem ich żebyś z
nami jechała. Jak wiesz, wszyscy byli przeciwko i to nie było łatwe zadanie,
ale w końcu mi się udało. – tłumaczy, a ja zaczynam mieć w głowie mętlik i nie
potrafię złożyć tego wszystkiego w spójną całość
- Przecież kiedy z nimi rozmawiałeś nie wiedziałeś, że to akurat ja jestem tą
dziewczyną zza sceny. Zresztą później byłeś dziwnie pozytywnie zaskoczony, że
mnie widzisz.
- Max wspomniał, że powiedziałaś, że wpadłaś na jednego z nas za sceną i nie
rozpoznałaś go, nie byłem pewny, czy to na pewno ty, bo za sceną spotykam wiele
dziewczyn, ale zazwyczaj proszą mnie o autograf, a ty tego nie zrobiłaś, nawet
odmówiłaś kiedy chciałem ci to zaproponować. Dlatego nie miałem innego wyjścia
jak tylko postawić wszystko na jedną kartę. Na ciebie Nessie, bo kiedy pierwszy
raz cię zobaczyłem… po prostu się zakochałem. – wyznaje i spogląda mi głęboko w
oczy
- Przecież ty nie wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia. – stwierdzam
- Ale wierzę w miłość do ciebie. – odpowiada szatyn i zaczyna mnie całować.
. . .
I jest ostatni! Uhuu.. xd
Cieszycie się z happy endu?
Mi się wydaje, że jest trochę za słodki xd nie wiem, może mi się wydaje...
Oceńcie sami w komentarzu ;)
. . .
Ostatni rozdział nie = koniec...
Czekajcie na epilog i niespodzianki... ;)
Dziękuję, kocham Was <3
ha. ! Ja wiedziałam że oni się pogodzą.
OdpowiedzUsuńCzekam na epilog .^^
Jest pogodzili się
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
Weny
Tak,tak,tak kocham happy endy*.*
OdpowiedzUsuńRozdział nie jest za słodki,jest cudowny,tak szczęśliwie kończący,że po prostu awww;3
Nawet nie wiesz jak się ciesze,że się pogodzili;)
Czekam na epilog i obiecane przez Ciebie niespodzianki;)
Magda
NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE
OdpowiedzUsuńNIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
TO NIE MOZE BYC KONIEC!
AAAA, :C
ale takie to urocze takie kochane, ojeeej<3
To było pewne, że będą razem :D
OdpowiedzUsuńNiestety szkoda, że to już koniec, ale trzeba żyć dalej.
Daj jakoś znać, jak będziesz może chciała pisać następny. :**
Buziaczki M. :**** <3
Wiedziałam, że się pogodzą ; p
OdpowiedzUsuńTylko jest mi niezmiernie smutno, ze to już koniec ich pięknej historii ; c
Gdzie tak za słodki !
Uroczy jest,va po za tym słodkie są fajne ^^
Nie pozostaję mi nic innego jak czekać na epilog :)
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee prosze tylko nie koniec!
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny!
Poryczałam sie... I tak koncówka... no takie to słodkie... Ale przez ciebie płaczę... Kocham cię za to jak ty wspaniale piszesz. Czekam na epilog. I to jak najszybciej
OdpowiedzUsuńBoże , świetny . KOCHAM ! < 3
OdpowiedzUsuńMiałam łzy w oczach . *_*
Ale .. to nie może być koniec . ;c
Ale cóż ...
Czekam na epiloga . ; *
:( Szkoda, że ostatni
OdpowiedzUsuńChciałabym jeszcze sobie poczytać tego cudownego bloga *.*
Czekam na epilog
Zapraszam również do mnie
http://ifoundyoustoryofthewanted.blogspot.com
Nominowałam Cię do Liebster Award
UsuńWięcej informacji u mnie na blogu