"I nie ważne
czy będziemy żyć długo i szczęśliwie. Ważne żebyśmy byli szczęśliwi
teraz."
Ona. Z pozoru zwykła nastolatka. Jedna z tych, które wierzą w bajki, księcia na białym rumaku i szczęśliwe zakończenia. Na co dzień twardo stąpająca po ziemi i próbująca rozwiązywać swoje problemy po swojemu.
On. Popularny i rozchwytywany. Zawsze z towarzystwem oddanych przyjaciół szedł przez życie wyznaczoną drogą do swojego celu. Nie znał słowa porażka, nie było go w jego słowniku. Pewnie dlatego zawsze dostawał to czego chciał.
Oni. Dwoje młodych ludzi pragnących spełnić swoje marzenia i odnaleźć miłość. Tak różniący się od siebie.
A jednak się spotkali. Zakochali w sobie i pomimo przeciwności losu próbowali odnaleźć coś co zwie się szczęściem. Czy je znaleźli? Sami dotąd nie wiedzą, ale cieszą się każdą wspólnie spędzoną chwilą, bo wiedzą, że żadna z nich się nie powtórzy. Nigdy.
Za oknem księżyc świeci już swoim blaskiem i jak zawsze dodaje magicznej atmosfery.
Ale dla siedemnastolatki i dziewiętnastolatka czas się zatrzymał i nie mają pojęcia, która jest godzina. Siedzą razem w jej pokoju i cieszą się swoim towarzystwem nie żałując sobie przy tym czułości.
- Mogę mieć do ciebie prośbę? – pyta nastolatka i promiennie uśmiecha się do swojego towarzysza
- Jasne, że tak. Wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko. – odpowiada jej szatyn
- Dasz mi autograf?
- Zawsze i wszędzie. – odpowiada chłopak, a dziewczyna pokazuję mu rękę i miejsce, w którym chce żeby się podpisał i podaje mu marker.
Każe jej na moment nie podglądać, lecz kiedy kończy oczom dziewczyny nie ukazuje się jego autograf, tylko napisane starannym pismem zdanie
„Nessie & Nathan - na zawsze razem”.
Po jej policzkach zaczynają spływać łzy, wie, że to tylko kilka słów i pewnie za kilka dni nie będzie po nich śladu, ale mają one dla niej bardzo duże znaczenie.
- Dziękuję. – szepcze i przytula szatyna z całych sił
- Nie ma za co. – odpowiada dziewiętnastolatek, odwraca się do niej tyłem i rozpina swoją koszulę. – Popatrz. – dodaje, odwraca głowę w jej stronę i wskazuje na dość duży tatuaż na lewym ramieniu. – Co tutaj pisze? – pyta i uśmiecha się pokazując szereg swoich białych zębów, ale tym razem nie przyciągają jej uwagi w przeciwieństwie do napisu na jego ciele.
Sześć liter. Jedno słowo. Nessie.
- Jest prawdziwy? – upewnia się siedemnastolatka
- Tak. – potwierdza chłopak
- Musiało boleć. – stwierdza dziewczyna
- Miłość bez cierpienia nie jest miłością. – odpowiada jej szatyn, a ona obdarowuje go namiętnym pocałunkiem.
Ona. Z pozoru zwykła nastolatka. Jedna z tych, które wierzą w bajki, księcia na białym rumaku i szczęśliwe zakończenia. Na co dzień twardo stąpająca po ziemi i próbująca rozwiązywać swoje problemy po swojemu.
On. Popularny i rozchwytywany. Zawsze z towarzystwem oddanych przyjaciół szedł przez życie wyznaczoną drogą do swojego celu. Nie znał słowa porażka, nie było go w jego słowniku. Pewnie dlatego zawsze dostawał to czego chciał.
Oni. Dwoje młodych ludzi pragnących spełnić swoje marzenia i odnaleźć miłość. Tak różniący się od siebie.
A jednak się spotkali. Zakochali w sobie i pomimo przeciwności losu próbowali odnaleźć coś co zwie się szczęściem. Czy je znaleźli? Sami dotąd nie wiedzą, ale cieszą się każdą wspólnie spędzoną chwilą, bo wiedzą, że żadna z nich się nie powtórzy. Nigdy.
Za oknem księżyc świeci już swoim blaskiem i jak zawsze dodaje magicznej atmosfery.
Ale dla siedemnastolatki i dziewiętnastolatka czas się zatrzymał i nie mają pojęcia, która jest godzina. Siedzą razem w jej pokoju i cieszą się swoim towarzystwem nie żałując sobie przy tym czułości.
- Mogę mieć do ciebie prośbę? – pyta nastolatka i promiennie uśmiecha się do swojego towarzysza
- Jasne, że tak. Wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko. – odpowiada jej szatyn
- Dasz mi autograf?
- Zawsze i wszędzie. – odpowiada chłopak, a dziewczyna pokazuję mu rękę i miejsce, w którym chce żeby się podpisał i podaje mu marker.
Każe jej na moment nie podglądać, lecz kiedy kończy oczom dziewczyny nie ukazuje się jego autograf, tylko napisane starannym pismem zdanie
„Nessie & Nathan - na zawsze razem”.
Po jej policzkach zaczynają spływać łzy, wie, że to tylko kilka słów i pewnie za kilka dni nie będzie po nich śladu, ale mają one dla niej bardzo duże znaczenie.
- Dziękuję. – szepcze i przytula szatyna z całych sił
- Nie ma za co. – odpowiada dziewiętnastolatek, odwraca się do niej tyłem i rozpina swoją koszulę. – Popatrz. – dodaje, odwraca głowę w jej stronę i wskazuje na dość duży tatuaż na lewym ramieniu. – Co tutaj pisze? – pyta i uśmiecha się pokazując szereg swoich białych zębów, ale tym razem nie przyciągają jej uwagi w przeciwieństwie do napisu na jego ciele.
Sześć liter. Jedno słowo. Nessie.
- Jest prawdziwy? – upewnia się siedemnastolatka
- Tak. – potwierdza chłopak
- Musiało boleć. – stwierdza dziewczyna
- Miłość bez cierpienia nie jest miłością. – odpowiada jej szatyn, a ona obdarowuje go namiętnym pocałunkiem.
~*~
. . .
Nie umiem pisać epilogów ;cc
co sądzicie?
Dzisiaj dodaję na szybko, więc już nie przedłużam
Pamiętajcie to jeszcze nie koniec... ;)
Do miłego ;D
Nie umiesz pisać Epilogów!? To wyjaśnij mi jedno. Dlaczego ja płaczę? To jest cudowne. Takie wspaniałe zakończenie. No właśnie. Zakończenie. Dlaczego ty mi to robisz? Ja się pytam. Foch forevah. Ale oj dobra. Mam nadzieję, że szybko do nas wrócisz z kolejnym wspaniałym opowiadaniem.
OdpowiedzUsuńTakie pytanie.
OdpowiedzUsuńKTO WMÓWIŁ CZY, ŻE NIE UMIESZ PISAĆ EPILOGÓW?!
Piszesz je cudownie!
Cudownie, znaczy nie...nie cudownie!
Cudownie to mało powiedziane.
Przynajmniej taka jest moja opinia do tego.
Bardzo Cię proszę.
NIE KOŃCZ TEGO!
Wymyśl coś.
CO KOLWIEK byle by był ciąg dalszy!
No nic ode mnie to chyba tylko tyle.
Weny, dużo, dużo weny.
I czego tam sobie jeszcze życzysz.
Oczekuje co będzie dalej i pozdrawiam :D
Indica
Nie wiem co piszę...
UsuńZamiast 'CZY' powinno być 'CI'
To tyle xD
Zostałaś nominowana :) http://mojahistoriathewanted.blogspot.com
OdpowiedzUsuńawww, to słodkie. :)
OdpowiedzUsuńzachwyciłam sie tym epilogiem i jaram sie!
O mamusiu ja płaczę,kurde belek no płaczę;(
OdpowiedzUsuńI Ty jeszcze śmiesz mówić,że nie umiesz pisać epilogów?!O.o
No proszę Cię,to skąd te moje łzy hę?
Tak,to Twoje opowiadanie tak na mnie działa i nie mów nigdy więcej,że nie umiesz pisać epilogów bo to nieprawda;)
To zdanie:"Życie nie zawsze daje nam to czego chcemy, tylko to co dla nas ma" zostanie normalnie moim mottem życiowym albo nie,zrobię sobie tatuaż z takim napisem*.*
Hmm nawet nie głupi pomysł:)
Czekam na nowe opowiadanie w Twoim wydaniu;)
Magda
*.*
OdpowiedzUsuńJak nie umiesz pisać epilogów jak umiesz.?
Czekam na nowe opowiadanie :)
Zapraszam również do mnie
http://ifoundyoustoryofthewanted.blogspot.com
Ale kłamiesz twierdząc, że nie potrafisz :D:D
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło... :D
Boże jaki cudowny epilog ! Jak śmiesz twierdzić, że nie potrafisz pisać epilogów ?! Masz za to ode mnie kopa xD
OdpowiedzUsuńPrzecudownie to zakończyłaś. Aż się wzruszyłam <3 Nawet nie wiesz jak bardzo jest mi żal tego, że to już koniec :( Będzie mi bardzo brakowało Natahan i Nessie :(
No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ! Na pewno niespodziana, którą dla nas szykujesz będzie świetna :D Już nie mogę się doczekać ^^